Propolis, czyli kit pszczeli najczęściej spotykany jest w postaci ekstraktu alkoholowego, jednak nie do wszystkich zastosowań w takiej postaci się nadaje. Dlatego dziś maść propolisowa, jak ją stosować i jak wykonać samodzielnie.
Ogólnie o propolisie już pisałem, o tym jak sporządzić i dawkować nalewkę propolisową (ekstrakt alkoholowy propolisu) również a ostatnio popełniłem omówienie możliwości przygotowania i używania bezalkoholowego (i bezwoskowego) ekstraktu propolisu) – linki do tych artykułów poniżej.
Nalewka propolisowa – przepis i właściwości
Propolis bezalkoholowy – w różnych postaciach
Dziś czas na to co zapowiedziałem, czyli o maściach propolisowych zwanych również czasem kremami. W perspektywie będzie jeszcze artykuł podsumowujący (na tę chwilę, bo w przyszłości pojawią się z pewnością kolejne) właściwości lecznicze wszelkich specyfików z propolisem oraz zasady stosowania i dawkowanie.
Maść propolisowa – przejdźmy do sedna.
Tak w przypadku niealkoholowych ekstraktów propolisu tak i w przypadku maści nie ma jednego, jedynie słusznego i najlepszego przepisu na maść propolisową czasem nazywane również kremem propolisowym. Dlatego też poniżej kilka różnych przepisów na różne konsystencje i z różnymi składnikami.
W zasadzie przepis jest banalnie prosty – potrzebujemy propolisu oraz czegoś, z czym ten propolis zmieszamy tak, aby uzyskał jednolitą konsystencję.
Oczywiście kremy czy maści propolisowe są dostępne powszechnie w sprzedaży i można je znaleźć w dobrych sklepach zielarskich i czasem w aptekach. Najczęściej występuje w stężeniu 3 i 7%, ale występują również te z 20% zawartością i przyznam, że osobiście skłaniam się we własnych produkcjach ku tym wyższym dawkom – z resztą tak jak i w przypadku ekstraktów alkoholowych, o których pisałem w poprzednich artykułach.
Jeszcze tytułem wstępu, zanim przejdziemy do omawiania konkretnych przepisów warto wspomnieć że niektóe przepisy krażące po internetach bazują na dodawaniu do “wypełniacza” maści alkoholowego ekstraktu propolisowego i oczywiście tak można zrobić. Jednak jest z ty mały (mały nie dlatego że mało znaczący, ale mały dlatego, że dotyczy małych ilości propolisu 😉 ) problem. Opisywałem tę kwestię w skrócie w artykule dotyczącym niealkoholowych ekstraktów i pozbywania się wosku z propolisu.
Jak wiadomo kit pszczeli kupowany od pszczelarza zależnie od wielu czynników może zawierać od kilkunastu nawet do 50% wosku a czasem nawet więcej. Dlatego tez nalewka robiona z 50gram propolisu A może mieć zupełnie inną zawartość samego propolisu jak nalewka z 50 gram propolisu B. Do tego dochodzi również kolejne zaburzenie – część wosków rozpuszcza się wraz z propolisem w alkoholu co ponownie pomniejsza nam zawartośc samego propolisu w roztworze. Idąc dalej wyobraźmy sobie jak mało musimy dodać takiej nalewki propolisowej do bazy maści(z powiedzmy z jakiegoś tłuszczu) tak, aby maść nie stała się absolutnie wodnista. Czyli powiedzmy do w dużym zaokrągleniu i dla zobrazowania do 90 ml bazy tłuszczowej maści dodajemy 10 ml nalewki propolisowej na alkoholu, w której sam propolis stanowi powiedzmy 10% – taka dawka staje się dawką raczej homeopatyczna i ciężko mówić o jakimś jej realnym działaniu. Dlatego też powinno się dążyć do użycia jak najbardziej czystego propolisu z jak najmniejszą ilością wosku (aby można było precyzyjnie określić zawartość) oraz alkoholu (który jedynie rozrzedza całość).
Podsumowując więc raczej odradzam robienie maści na nalewkach propolisowych a jeśli już to nalewka mus zostać do granic możliwości odparowana a najlepsze wyniki da zastosowanie ekstraktu propolisowego bezalkoholowego i bezwoskowego (opisywałem go jako drugi sposób a artykule o niealkoholowych ekstraktach). Oczywiście wybór należy do Was, z której metody skorzystacie.
Maść propoisowa – na co to mazidło niby?
Zanim przejdę do samych przepisów to w skrócie kika słów na co najczęściej stosuje się maści propolisowe. O dawkowaniu przy konkretnych dolegliwościach będę szerzej pisał w kolejnym podsumowującym kwestie propolisu artykule.
Sam propolis jest naturalnym antybiotykiem, który działa przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo i przeciwwirusowo, ale również pobudza układ odpornościowy, pomaga w regeneracji tkanek czy posiada działanie przeciwbólowe. Dlatego tez maści propolisowe stosuje się najczęściej przy:
- ranach i skaleczeniach – stymuluje zabliźnianie się ran
- trądziku
- zajadach i opryszczce
- grzybicach
- ropnych chorobach skóry
- wzmacnia i odżywia skórę
- ukąszenia owadów
- oparzenia
- żylaki (w tym hemoroidy)
- rozstępy
- stłuczenia i obtarcia
- odmrożenia
- łuszczyca
- liszaje
- półpasiec
To tak pokrótce tyle. A tera przejdźmy do sedna, czyli tego jak przygotować własną maść propolisową.
Maść propolisowa – przepis
Maść propolisowa w dużym skrócie składa się z bazy oraz właśnie propolisu i tu odnośnie bazy można spotkać się z różnymi na nią pomysłami – ale każdy znajdzie coś dla siebie.
Tradycyjna maść propolisowa
- wazelina
- propolis
To najprostszy i najczęściej chyba spotykany przepis jednak jak wiemy wazelina powstaje z produktów rafinacji ropy naftowej więc jeśli ktoś chce być ful eco wazelina może mu nie podejść.
Kolejnym sposobem jest użycie:
- wazelina
- lanolina
- propolis
Tu mamy znowu już nie jeden problem, ale w sumie dwa, bo nie dość, że wazelina z ropy to jeszcze lanolina (więc owieczki), a więc osoby będące mocno prozwierzęce również mogą mieć problem.
Maść propolisowa na bazie olejów roślinnych
Tu już jesteśmy bliżej, bo do sporządzenia takiej maści potrzebować będziemy:
- wosku pszczelego wysokiej jakości
- lanoliny (to dla tych, dla których nie stanowi ona problemu cała reszta może go pominąć)
- wysokiej jakości oleju roślinnego – najczęściej stosowany i polecana jest oliwa z oliwek, ale dobry olej lniany czy nawet rzepakowy również świetnie spełnia swoją rolę
- propolis
Maść propolisowa na oleju kokosowym
Tu chyba sprawa jest jasna a składniki niezbędne to:
- olej kokosowy
- lanolina
- wosk pszczeli
- propolis
Maść propolisowa na smalcu
Tak jest, w jednej ze starych książek znalazłem przepis na maść propolisową właśnie na bazie smalcu bodajże gęsiego. Przyznam, że tej wersji nie próbowałem, ale tłuszcz to tłuszcz i myślę, że takie mazidło mogłoby się sprawdzić również.
Jak widzicie skład podstawowy jest dośc prosty w każdej z powyższych wersji a i samo wykonanie do trudnych nie należy i teraz o nim kilka słów.
Musimy przygotować sobie dwa naczynia, jedno mniejsze drugie większe, aby przygotować tzw. kąpiel wodną. Do większego garnka wlewamy wodę i podgrzewamy a mniejszy wstawiamy do tej wody. Do mniejszego garnka wkładamy (zależnie od wersji) wazelinę, wazelinę i lanolinę, lanolinę i wosk lub olej ora wosk – czekamy aż składniki się rozpuszczą (raczej nie przekraczajmy temperatury 70 stopni a im mniej, tym lepiej. Po dokładnym wymieszaniu się składników zestawiamy z kuchenki i rozpoczynamy intensywne mieszanie. Staramy się mieszać z przerwami tak, aby całość stała się jednolitą masą podczas stygnięcia. Szczególnie ważne jest mieszanie/ucieranie całości gdy nasze składniki zaczynają tężeć i przechodzić w stan stały z ciekłego. Jeśli udało nam się uzyskać jednolitą masę to jesteśmy w domu – mamy sukces. Nasza pierwsza w życiu maść propolisowa jest gotowa.
Maść propoisowa – proporcje składników
No właśnie Domyślam się, że większość, która dotrwała do tego momentu się zastanawia – kiedy w końcu przestanie on pieprzyć o różnych składnikach a w końcu poda ich proporcje. Trochę celowo nie podaję ich na początku a najchętniej nie podawał bym ich wcale gdyż poza proporcją czystego propolisu do całej reszty to własnie ta reszta nie jest istotna i zależnie od tego, które z tych składników mieszamy i jaką konsystencję chcemy uzyskać w takiej proporcji musimy mieszać.
Czyli jeśli chcemy maść 30% propolisu to musimy zmieszać powiedzmy 30 gram propolisu z 70 gramami całej reszty. I tu – posługując się przepisem na bazie oleju roślinnego – im chcemy maść bardziej tłustą i wodnistą – dajemy, tym więcej oleju a mniej wosku i lanoliny. A im chcemy mieć bardziej maść o konsystencji pasty – ilość oleju redukujemy.
Mam nadzieję, że jest to dość jasne i klarowne. Jeśli nie do końca – proszę o kontakt mailowy albo w komentarzach a postara się doprecyzować jaśniej.
Maść propolisowa – z udziwnieniami
A teraz jeśli jeszcze drogi czytelniku nie masz w głowie kociokwiku 😉 Skomplikujmy sprawę. Sama maść może być doskonałą bazą, ponieważ w połączeniu z różnymi innymi substancjami naturalnymi działa jeszcze lepiej. I tak poza olejkami eterycznymi możemy w do naszych maści propoisowych powiedzmy zamiast oleju roślinnego dodać ekstrakty różnego rodzaju ziół takich jak:
- nagietek – na rany
- dziurawiec – oparzenia
- owoce jałowca – bóle reumatyczne
Bonus
W poprzednim tekście wspominałem o pozostałych resztkach po ekstrakcji propolisu w alkoholu. To co pozostaje nie jest w 100% pozbawione propoisu a zawarty wosk również jest cenny, dlatego też warto nie pozbywać się tych resztek. Polecam dodanie do nich odrobiny np. oleju roślinnego lub wazeliny i tak przygotowaną pastę można używać z powodzeniem jako kompresów na gazie jałowej na bolące miejsca, stłuczenia, bóle reumatyczne.
Maść propolisowa – podsumowanie
Jak widać sporządzenie maści propoisowej nie jest aż tak skomplikowane – w sumie ważne jest na ostatnim etapie stygnięcia mieszanki ciągłe równomierne mieszanie aż do uzyskania jednolitej masy. A najważniejsza jest odpowiednia ilość propolisu w maści.
I żeby uniknąć pytań pt: “Po co się bawisz w oddzielanie wosku z propolisu, żeby potem go w maści dodawać?” Odpowiedź jest prosta – tylko w ten sposób w miarę precyzyjnie mogę określić ilość propolisu w całej mieszance.
To chyba tyle – owocnego pichcenia i oczywiście w razie jakichkolwiek watpiwości – komentujcie albo piszcie na mail a postaram się pomóc w miarę możiwości.
Witam. Chciałam dopytać kiedy do mieszanki wazeliny i lanoliny dodać propolis? Jak będzie już stygło? I w jakiej postaci najlepiej. Myślałam o dodaniu nalewki. Mama koleżanki rozdrabnia w moździerzu surowy propolis. I sama już nie wiem.
Tak jak w tekście wspomniałem:
1. Propolis należy dodać po zestawieniu z ognia
2. Propolisu w nalewce trzeba by dodać bardzo dużo, aby jego stężenie było odpowiednie dlatego też polecam zapoznać się ze sposobami na przygotowanie propolisu czystego bez alkoholu i wosku, o którym pisałem tu: https://pasiekaprowincjonalna.pl/propolis-bezalkoholowy-w-roznych-postaciach/
I tak jak wspominam w tekście proszę sobie policzyć. Załóżmy, że mamy nalewkę, w której mamy 10% czystego propolisu a 90% alkoholu (na tę chwilę pomińmy już te kilka procent wosku, który się w nim znajduje) i dodajemy powiedzmy 10 % takiej nalewki do 90% wazeliny i anoiny – to ile realnie mamy procent czystego propolisu w całej mieszance? Czyli jeszcze raz, upraszczając. mamy 100 gram nalewki, w której 10%, czyli 10 gram to propolis. Dodajemy 10 gram nalewki do 90 gram wazeliny i lanoliny – czyli realnie kończy się na tym, że propolisu w maści mamy 1 gram na 99 gramów wypełniacza, jakim jest wazelina, lanolina i alkohol z nalewki (pomińmy na tę chwilę odparowanie alkoholu). A więc jak już pisałem – dawka homeopatyczna, która nie da nic poza dobrym samopoczuciem twórcy maści, że używa maści propolisowej – nic poza tym.
Oczywiście można kombinować, ale zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie przed dodaniem propolisu w postaci nalewki najpierw odparowanie większości alkoholu lub dla precyzyjnego określenia dawki skorzystanie ze sposobu nr. 2 we wspominanym przeze mnie artykule.
Wlasnie zakonczylem porazka probe sporzadzenia masci z propolisu. Zrobilem tak jak w przepisie: propolis 40g, wosk 10g, lanolina 30g, olej kokosowy 10g. Wszystko dalem do miski i rozpuscilem na parze. Tzn rozpuscilo sie wszystko z wyjatkiem propolisu. Grzalem to chyba pol godziny ciagle mieszajac. Caly czas konsystencja tego przypominala goraca smole zanuzona w wodzie. Propolis nie rozpuscil sie nawet w ulamku procenta jak zaczarowany. Zrezygnowany pomyslalem ze juz i tak nic z tego wiec postawilem miske bezposrednio na ogniu. Wszystko prawie sie zagotowalo ale nic to nie pomoglo. Teraz czeka mnie czyszczenie miski a latwe to nie bedzie…
Próbowałam wykonać maść propolisową w opisany powyżej sposób, jednak dodany propolis nie rozpuścił się do końca. Od lanoliny i wazeliny oddzieliła się gęsta ciemno-brązowa maź, która bardzo szybko zastygała na łyżce i w misce co później uniemożliwiło domycie naczyń.
Co mogło pójść nie tak ? Czy może propolis przed dodaniem do maści należy zmielić w młynku/moździerzu ?
Proszę się nie zniechęcać – częto gdy po raz pierwszy przygotowuje się maść propolisową tak właśnie się to kończy. Oczywiście im bardziej rozdrobniony propolis tym lepiej, ale najważniejsze jest właśnie energiczne mieszanie/ucieranie kładników gdy zaczynają stygnąć. Kit pszczeli tężeje dużo szybciej od innych składników w związku z tym mamy dość wąski zakres czasu, aby wymieszać np. wazelinę z kitem, bo gdy wazelina dopiero zaczyna tężeć to kit już kończy tężenie i właśnie ten moment jest kluczowy.
Panie autorze prosze o pomoc. Kolejna próba stworzenia maści i efekt ten sam czyli żaden. Wziąłem równe części lanoliny, oleju kokosowego i zmielonego na proszek propolisu. Do miseczki i nad gotującą się wodą próbowałem to rozetrzeć i bawiłem się pół godziny jak nie lepiej. Tak jak poprzednio propolis przykleił się do naczynia mimo że mieszałem ciągle. Zwiększyłem temperaturę i nic. Potem zdjąłem z ognia i próbowałem mieszać w trakcie stygnięcia ale to jeszcze gorzej szło, bo propolis całkiem twardniał. No już nie mam pojęcia co źle robie. Może pana propolis jest jakiś inny?
Trochę późno bo temat już dawny ale nie da się tak łatwo rozpuścić propolisu w wodzie
Propolis zawiera żywice i rozpuszcza się głównie w alkoholu. Wodą to nawet nie idzie umyć rak z propolisu a co go dopiero rozpuścić.
Wystarczy dotknąć żywicy na choince i spróbujcie myć to wodą
Ale czy ktoś mówi o rozpuszczaniu w wodzie? Oczywiście że kit w wodzie się nie rozpuści.
Witam serdecznie, czy można użyć propolisu przecedzonego z nalewki? Propolis był w spirytusie i już jest odparowany. Pozdrawiam serdecznie
To co zostało po przecedzeniu to błoto propolisowe a nie sam propolis, propolis to to co zostało w nalewce. Ale takie błoto jak najbardziej można użyć np. na okłady/kompresy na bolące miejsca, stłuczenia etc.